Malarstwo Wacława Gibaszka to tylko na pozór jakby niezrównoważona technika (nieraz drobiazgowa pedanteria, ale częściej – niecierpliwe niedomalowanie rzeczy do końca), uproszczone formy i kolory przypominają nierzadko śmiałe rysunki dzieci.
Twórczość tego artysty, choć niezwykle efektowna i na pierwszy rzut oka raczej pogodna, w istocie jest bardziej wieloznaczna. Radość malowania i mocno ambiwalentny stosunek do świata, tworzą niespokojną mieszankę. Jego kobiety dzieci, obrazy macierzyństwa, tajemnicze ogrody, motywy religijne (czy nawet i te prawie-abstrakcje) mają w swoim klimacie coś z Wojtkiewicza, Muncha, Andersena… na przykład. Wielobarwne bajki dla dorosłych, z czernią niekiedy bardzo ukrytą. I mnóstwo poezji bez konceptualnych podpórek, bez kokietowania, zarówno wymagających krytyków, jak i najzwyklejszych widzów.
Ten oryginalny twórca, tak odporny na jakiekolwiek mody malarskie, zasługuje na wyjątkową uwagę.
Malarski świat Wacława Gibaszka wygląda jak z bajki. Czasem dobrej, czasem złej, ale zawsze niesłychanie barwnej.
Jacek Bukowski (entuzjasta i kolekcjoner obrazów Gibaszka – dla „Gazety Wyborczej”, w 1998 r.)
Dodaj komentarz