Określeniem kicz – zwykło się, w mowie potocznej, wyrażać pejoratywną (czyli negatywną) opinię o oglądanym dziele plastycznym (głównie – malarskim). Co nam się nie podoba? Po pierwsze: sam dobór tematu. Kultowym i sakramentalnym przykładem kiczu jest „jeleń na rykowisku, w jaskrawych promieniach zachodzącego słońca”, ale jest ich znacznie więcej – choćby w otoczeniu naszych domów – w postaci: wiatraczków, gipsowych krasnali, sarenek, muchomorów i piesków (dla potwierdzenia przestrogi: „Uwaga zły pies!”… Także dobór trywialnych tematów czy przesłodzone – „landrynkowe”! – podejście do tematu: nazbyt ckliwe, sztucznie sielankowe, pełne egzaltacji – mówiąc najprościej: płytka„ łatwizna estetyczna!
Po drugie: zbyt nachalna, krzykliwa i kontrastowa kolorystyka – bez żadnej konwencji, harmonii czy choćby tylko umiaru… Patrząc na takie dzieło czujemy, że nas „dziwnie swędzą gałki oczne”. Choć może nie wszyscy…
Moja babcia „po kądzieli” (Marianna Jóźwicka ze Strynkiewiczów) powiadała – opiniując nasze (czyli: moje i mojej siostry, Uli) dziecięce rysunki – że nie powinny w nich sąsiadować ze sobą barwy: czerwone z różowymi czy niebieskie z zielonymi, gdyż: „one się gryzą!” Znacznie później – oglądając widmo, rozszczepienia przez pryzmat światła słonecznego – sam mogłem jednak stwierdzić, że w naturze barwy te występują (bez jakichkolwiek oporów!) w bezpośrednim sąsiedztwie i wcale się nie gryzą! Co więcej – patrząc na las czy morze – widać mnóstwo odcieni barw niebieskich i zieleni. Z kolei zaś – będąc świadkiem pożaru – widać rozchwiane morze: czerwieni, amarantów, pomarańczów, różu – i to wszystko razem! Babcia Marianna była o rok starszą siostrą Franciszka Strynkiewicza, ale najwyraźniej – w kwestii dziedziczenia – „załapała się na trochę inne geny”.
Nieprofesjonalne malarstwo wcale nie musi być kiczem – chociaż niekiedy bywa… (poniżej przytaczam garść przykładów). W czym więc rzecz? Co na ten temat mówią fachowcy „od plastyki?”?
Kicz
– to nie jest dobry lub zły obraz. Nie ma definicji kiczu. To, co wyróżnia kicz – to tęsknota za pięknem, marzenie o raju. Kicz – ze swej istoty – jest romantyczny, przy jednoczesnym konkretnym zaangażowaniu w każdą dziedzinę życia: polityczną, religijną, indywidualną, społeczną.
Osadzony w historii, legendach, mitach – jest żywy w teraźniejszości, wyraża bieżące emocje uczucia, porusza wyobraźnię aktualizowanymi symbolami, opisuje każdą rzeczywistość bez stylistycznego skrępowania. Kicz jest niewinny, a zarazem totalny, istnieje na obrzeżach kultury, mimo, że jest powszechnie doświadczany.
Uniwersalizm kultury XX w. – opartej na formalizmie, strukturalizmie – okazał się pojemny na jeden wiek. Z poziomu „sztuki światowej” schodzimy w regionalizm, prowincjonalizm – w kierunku własnych korzeni: obyczajów, przyzwyczajeń, kolorytu… W tym regionalizmie, na zapleczu, jest miejsce dla jednostki, dla indywidualnych przeżyć, jest ciszej – łatwiej o dialog.
Każde miejsce na ziemi jest odpowiednie, aby tworzyć, aby powiedzieć co się myśli i czuje. Kultura odzyskuje ruch, zaczyna ponownie żyć. Kicz Art (krakowska galeria sztuki – przyp. G. Z.) jest świadomą artystycznie manifestacją duchowych potrzeb ludzi końca XX w.
Stanisław Koba (wstęp do krakowskiej wystawy, z 1992 r., pt.: „Malarstwo Jacka Ziemińskiego: „Koń polski”).
Definicja kiczu istnieje
Jej narzucanie jest jednak dyskusyjne. Jedni się śmieją z żartu, który dla innych jest obraźliwy. Wartościowe jest doświadczenie zachwytu przedmiotem sztuki oraz dalsza próba poznania i zrozumienia jego struktury.
Według słownika Władysława Kopalińskiego (z jęz. niem – Kitsch – to: lichota, tandeta, bubel) – utwór o miernej wartości, schlebiający popularnym gustom, który w opinii krytyków sztuki oraz innych artystów – nie posiada wartości artystycznej. Określanie czegoś mianem kiczu wskazuje odbiorcy brzydotę i lichotęoraz małą wartość artystyczną tak nazwanego dzieła, wykonanego z pewnym przepychem, ale zupełnie pozbawionego gustu: przedmiotu, kompozycji plastycznej, utworu literackiego, filmu itp. Kicz jest określeniem silnie pejoratywnym i często kontrowersyjnym. To, co dla jednych jest kiczem, przez innych może być uznane za wartościową sztukę.
Grzegorz Stępniak (absolwent warszawskiej ASP);
Kicz w sztuce współczesnej
Myślę, że wszyscy wiemy (co prawda każdy po swojemu) co to jest kicz, jeśli chodzi o tradycyjne pojęcie. Natomiast zagadnienie kiczu w malarstwie współczesnym, każdy będzie pojmował inaczej. Nie jestem pewien czy możemy precyzyjnie odróżnić kicz, od dzieła sztuki na niskim poziomie. Bo przecież znam przykłady wytworów sztuki, leżących na granicy sztuki. Na przykład bardzo rozpowszechniona u nas sztuka kościelna czy, symboliczne już, jelenie na rykowisku.
Ale nie nie zawsze, ten symboliczny jeleń, musi być kiczem. Może zostać namalowany na wysokim poziomie artystycznym. Z kolei nie możemy też posługiwać się uogólnieniem, że szelka sztuka kościelna jest kiczem, bo jest to absurdalne wydawanie wyroku na bogatej tradycji sztuki w ogóle. Musimy sobie uświadomić jak szerokie jest dziś pole przenikania zjawiska kiczu, gdyż aktualnie, w czasach nam współczesnych, jest on całkiem inny. Istnieje np. ogromne zapotrzebowanie ludzi na całym świecie, na nowe formy kiczu wizualnego, w telewizji i reklamie.
Kicz nie jest zjawiskiem niezależnym. Podlega wszystkim przeobrażeniom, jakie zachodzą w sztuce. Niezależnie od epok historycznych, posiada elementy stałe, jak stosowanie środków wyrazu, które łatwo docierają do świadomości masowego odbiorcy. Artyści wybitni – dysponujący bogatym arsenałem środków – potrafią także na bazie kiczu stworzyć coś oryginalnego. Wielka sztuka stosuje dziś dosłownie lub modyfikuje, elementy wzięte z kiczu tradycyjnego.
Świadome stosowanie kiczu może być więc czymś wartościowym. Jeśli twórca świadomie korzysta ze środków tradycyjnie banalnych, ale realizuje przy tym zamierzoną koncepcję, to jego dzieło nie musi być kiczem. Współczesny rozwój kiczu nastąpił np. w dziedzinie reklamy. Masowo emitowane filmy reklamowe i seriale telewizyjne – to znamiona naszych czasów. Idea kiczu pozostaje w nich niezmienna – natomiast zmieniają się formy wyrazu i przekazu.
Włodzimierz Marczak (absolwent Państwowego Liceum Plastycznego w Kielcach);
Dodaj komentarz