Moja odpowiedź dla p. Zygmunta

Zygmunt August Bieniulis (junior, czyli syn: Zygmunta Bolesława i Anny) – obywatel USA, zmarł w Nowym Yorku, w 2008 r.
  • Co do „Stowarzyszenia” – to: Nie „wypaliło”! – na spotkaniu założycielskim było trzynaście osób, a – w intencji spełnienia ówczesnych wymogów formalnych – trzeba ich było co najmniej piętnaście!); wobec braku dostatecznego lokalnego zainteresowania, wizja „narodowej organizacji artystycznej”, jest (nadal jeszcze) cokolwiek na wyrost! (może za dalszych 20-30 lat!…); co więcej praktyka lat następnych dowiodła, że wiarygodnym i konsekwentnym sojusznikiem zamysłów przedsięwzięcia, okazał się tylko jeden spośród ówczesnych uczestników spotkania: Włodzimierz Marczak;
  • Co do „Parku Sztuki” – zgadzam się bez uwag i zastrzeżeń;
  • Co do „falsyfikacji testamentu Franciszka”: nie wiem co p. Zygmunt Bieniulis miał na myśli; testament Franciszka opiewał przecież w całości na korzyść jego żony – Barbary – skoro ona jednak zmarła jeszcze przed nim – testament stał się bezprzedmiotowy, a – wobec braku najbliższych zstępnych – doszło do dziedziczenia ustawowego (co jeszcze dodatkowo utrudniło sytuację prawną spadku);
  • Na temat „funduszy ubezpieczenia społecznego spadku” – nie wiem nic (nie uczestniczyłem w postępowaniu spadkowym);
  • Co do kwestii: „wyłączenia prac Franciszka od wspólnej działalności artystycznej”: nie znam ówczesnych kryteriów, dotyczących zasad opieki na dorobkiem twórczym obojga artystów: rzeźbami Franciszka zaopiekowało się Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku (95 prac plus tylko jedna Barbary Bieniulis); pojedyncze rzeźby Barbary znalazły się w kilku placówkach muzealnych na terenie Mazowsza – resztę pozostawiono w Mogielnicy „na pastwę losu”;
  • Ze stwierdzenia: „Nie mam żadnych praw spadkowych z wyjątkiem osobistych prac Barbary” wynika nieznajomość realiów spadku – wszakże w roku 2000 nie była jeszcze znana treść Postanowienia spadkowego sądu,z roku 2004!); owa nieznajomość zaowocowała jednak komplikującą konsekwencją: darowaniem nieznanej liczby dzieł (czyli ruchomości spadkowych po Barbarze Bieniulis Strynkiewiczowej), na własność Muzeum Narodowego w Kielcach, w sytuacji w której jej brat – czyli p. Zygmunt Bieniulis – dysponował uprawnieniem darowania ich tylko 25%! (łącznie prac Barbary było w Warszawie i w Mogielnicy powyżej setki – co wynika z pozostałego po nich, fotograficznego archiwum);
  • Pełnomocnictwo udzielone  Krzysztofowi Burkowi było nieformalne (bez udziału notariusza, bez umowy czasowej i honorarium – a miało trwać latami! – p. K. Burek odmówił jego przyjęcia i wykonywania). Faktem jest take, iż w 1998 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy – Mokotowa, odmówił Krzysztofowi Burkowi statusu pełnomocnika Zygmunta Bieniulisa.

Jak widać z powyższego – wiele jest jeszcze do zrobienia dla wszystkich tych, którzy kiedyś wreszcie zrozumieją, że nie były to tylko „gliniane skorupy” i jakieś tam „odręczne bazgroły na śniadaniowych serwetkach”! (A może to było coś „w rodzaju” obrazków Nikifora czy nawet rysunków Picassa?!). Warto też sobie uzmysłowić, że „MOGAR” – to otwarta i ogólnodostępna „przestrzeń blasku lampy Strynkiewiczów!

(G. Z.)

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *